wtorek, 5 czerwca 2018

Koncert Dawida Kwiatkowskiego w Warszawie 29.5.18

2 plener :)
To był mój 2 spontan. 
28.5. o 20.30 wyjechałam od siebie do Lublina i do 1:30 siedziałyśmy z Eweliną u niej w domu .
Po 2 w nocy wyjechałyśmy busem do Warszawy.
Dojechałyśmy jakoś po 5 rano  i zamówiłyśmy taxify. Jechałyśmy z mega miłym starszym panem, który powiedział że bardzo lubi i docenia Dawida mimo że nie zna jego twórczości.
Na miejscu byłyśmy o 5.40 i było już pod sceną  10 osób. Później doszły nasze dziewczyny z Krakowa: Madzia i Basia.
Barierki dopiero rozłożyli około chyba 11 i udało się nam stać w 1 rzędzie.
Było tak gorąco że opaliłam sobie nogi na czerwono od kolan do kostek. 
W dniu koncertu dopiero dowiedziałam sie że  mam akredytację i mogę robić fotki na koncercie .
O 16.30 wszystko się tam zaczeło. Najpierw spektakl muzyczny, bajki dla najmłodszych a później śpiewała Magda Femme no  i o 18.30 oczywiście był koncert Dawida. 
Po 20 jakoś pojechałyśmy znów taxify do centrum, bo dziewczyny musiały jechać do hostelu.
Potem poszłyśmy coś zjeść a na koniec byłyśmy nad wisłą żeby wypić piwko .
Koło 24 z Ewelina pojechałyśmy do Warszawy Zachodniej bo stamtąd miałysmy pl busa do Lublina. Do 2 w nocy musiałyśmy tam czekać, a ja już usypiałam na siedząco . W busie spałam może ze 2 h . 
Dojechałyśmy do Lublina na 6 rano i od razu miałam busa do Kraśnika . 
7.30 byłam już w domu, musiałam się szybko ogarnąć i 8.40 wyjść do pracy. Byłam taka nie wyspana itd że usypiałam już w tej  pracy .
Ale jakoś dałam radę.
Powiem wam że fajnie być co tydzień na jego koncercie .
Pierwszy raz czekałam od 5.40 rano do 18.30 na koncert, czyli jakieś 12,5 h . 
Chociaż ostatnio w Rzeszowie czekałam od 10 rano do chyba 20 ;]
Teraz widzę się z nim 10.6 w Sochaczewie.

Filmiki:
 https://www.youtube.com/watch?v=FUPkesiKF00
https://www.youtube.com/watch?v=UN7Zcp3O6mY
https://www.youtube.com/watch?v=VjuvZ4Co8Fs
https://www.youtube.com/watch?v=O7aTNP0U9HM

Fotki:





































































































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz