Jak wiecie co roku jestem na Festiwalu Singera . Tylko że w tym roku byłam w Lublinie a nie w Kraśniku a to dlatego że była brzydka pogoda u mnie w mieście i było przesuniete na poźniejszą godzine a ja na drugi dzien miałam wyjazd wiec musiałam wstać o 5 rano i dlatego też nie pojechałam. Ale za to udało mi się wyciągnąć kolege i pojechaliśmy do Lublina.
Kolega był na tym festiwlau pierwszy raz i mu się bardzo spodobało także spoko.
Co roku jest co innego i to jest fajne. Przyjezdzaja ludzie z różnych państw i pokazują co umieją.
Był także Tiny Beat , którego pewnie już kojarzycie hehe. Widziałam się z nim ostatnio na nocy kultury i teraz wlaśnie na festiwalu.
Był tez Igor Lewandowski- który robi różne sztuczki.
Po festiwalu rozmawiałam chwile z Tiny i Igorem.
Podpisali mi zdjęcia i to jeszcze tak słodko a dokładnie : dla super fotografki itp.
Tak mi sie miło zrobiło jak to zobaczyłam ze nawet sb nie wyobrażacie.
Uwielbiam tych ludzi.
Nie wiem co tu więcej pisać więc dodaje wam filmiki i fotki i lecę na dożynki do Wilkołaza.
https://www.youtube.com/watch?v=Pi89j5Z-k3I
https://www.youtube.com/watch?v=O4QC9LG4g4U
https://www.youtube.com/watch?v=SqhaGLaWMMk
poniedziałek, 28 sierpnia 2017
środa, 23 sierpnia 2017
Koncert Dawida Kwiatkowskiego we Wrocławiu 22.7.17
Akurat dzisiaj mija miesiąc od tego koncertu. Szybko zleciało co nie?
Na koncercie udało mi się spotkać z Kasią ,z którą nigdy wcześniej sie nie widziałam a mieliśmy aby kontakt na facebooku. Bawiłam się z nią i z Olą.
Oczywiście na piosence Ostatni i Afraid płakałyśmy we 3 :(
Koncert jak najbardziej udany,mimo że pod koniec zaczął padać deszcz i troche zmokłam.
A po koncercie jak Dawid wyszedł do fanów rozdawać autografy i robić fotki to mnie niestety ominął, troche mi było smutno ale stwierdziłam że trudno fotka nie jest najważniejsza i poszłam do sklepiku, bo chciałam kupić sobie koszulke Countdown i naklejki :)
I wiecie co sie stało ? Dawid tam podszedł podpisać plakaty i wtedy kolezanka powiedziała do mnie: Daga daj tel to może zrobi sobie z nami fotke i dałam jej i jak podszedł to sobie z nami zrobił. A później dałam mu płyte do podpisu ale padał deszcz i nie dość że płyta była mokra to marker nie chciał pisac wiec Dawid mi ją oddał i powiedział: przepraszam kochanie ale ci nie podpisze bo marker nie pisze. A wcześniej wzielam ta plyte i wytarłam o jego bluze za nim o swoja sama nie wiem czemu ahah. A co do płyty zobaczyłam że zdążył aby napisac: Dla Da i sb pomyślałam ze chyba pamięta jeszcze moje imie . I jak podpisywał plakaty to wtedy dałam Wrzoskowi płyte i mi podpisał, co ja mu powiedziałam że to dla mnie ( bez imienia) i on coś napisał ale nie wiedziałam co bo nie mogłam się rozczytać. Przez cała noc zastanawiałam sie co tam moze pisac haha.
Na drugi dzień miałam ze znajomą jechać do zoo i pod stadion , bo stwierdziałam że pod hotel DK nie ma sensu iść bo i tak bedzie pewnie duzo osób i pojedzie z samego rana na obóz . A my wstałyśmy jakoś ok chyba 6 czy 7 ,ogarnełyśmy się i nagle patrze a DK dodał snapa ze je dopiero śniadanie no to sobie pomyślałam że pójdziemy tam na chwile moze zdazymy a mielismy jakies 15/20 min drogi na piechote.
Pod hotelem było troche osób. Akurat jak doszłam pod hotel to on po jakichś 3 minutach wyszedł do nas ,zrobił sobie z 4 grupowe(gdzie widac kawałek mojej głowy haha) i zaczął z nami rozmawiać. Z racji tego że zbytnio go nie widziałam i nie słyszałam z daleka to poszłam obok jego busa i wiecie co tam sie stało? Zrobiło się kółko a w środku stał właśnie Dawid i nagle odwrócił się w moją strone, spojrzał na mnie , złapał mnie za głowe i powiedział: ooo Dagmarka . A ja się cieszyłam jak małe dziecko hehe i wtedy sb przypomniałam o mojej płycie i mówie mu tak: wlasnie a ja sie zastanawiałam co ty napisałeś na mojej płycie wczoraj. Wyobraźcie sobie ze pamiętał i mówi: no jak to Dagunia. To było takie słodkieee .
On pojechał a my poszłyśmy do zoo :)
Dzień pełen wrażeń ;]
Na koncercie udało mi się spotkać z Kasią ,z którą nigdy wcześniej sie nie widziałam a mieliśmy aby kontakt na facebooku. Bawiłam się z nią i z Olą.
Oczywiście na piosence Ostatni i Afraid płakałyśmy we 3 :(
Koncert jak najbardziej udany,mimo że pod koniec zaczął padać deszcz i troche zmokłam.
A po koncercie jak Dawid wyszedł do fanów rozdawać autografy i robić fotki to mnie niestety ominął, troche mi było smutno ale stwierdziłam że trudno fotka nie jest najważniejsza i poszłam do sklepiku, bo chciałam kupić sobie koszulke Countdown i naklejki :)
I wiecie co sie stało ? Dawid tam podszedł podpisać plakaty i wtedy kolezanka powiedziała do mnie: Daga daj tel to może zrobi sobie z nami fotke i dałam jej i jak podszedł to sobie z nami zrobił. A później dałam mu płyte do podpisu ale padał deszcz i nie dość że płyta była mokra to marker nie chciał pisac wiec Dawid mi ją oddał i powiedział: przepraszam kochanie ale ci nie podpisze bo marker nie pisze. A wcześniej wzielam ta plyte i wytarłam o jego bluze za nim o swoja sama nie wiem czemu ahah. A co do płyty zobaczyłam że zdążył aby napisac: Dla Da i sb pomyślałam ze chyba pamięta jeszcze moje imie . I jak podpisywał plakaty to wtedy dałam Wrzoskowi płyte i mi podpisał, co ja mu powiedziałam że to dla mnie ( bez imienia) i on coś napisał ale nie wiedziałam co bo nie mogłam się rozczytać. Przez cała noc zastanawiałam sie co tam moze pisac haha.
Na drugi dzień miałam ze znajomą jechać do zoo i pod stadion , bo stwierdziałam że pod hotel DK nie ma sensu iść bo i tak bedzie pewnie duzo osób i pojedzie z samego rana na obóz . A my wstałyśmy jakoś ok chyba 6 czy 7 ,ogarnełyśmy się i nagle patrze a DK dodał snapa ze je dopiero śniadanie no to sobie pomyślałam że pójdziemy tam na chwile moze zdazymy a mielismy jakies 15/20 min drogi na piechote.
Pod hotelem było troche osób. Akurat jak doszłam pod hotel to on po jakichś 3 minutach wyszedł do nas ,zrobił sobie z 4 grupowe(gdzie widac kawałek mojej głowy haha) i zaczął z nami rozmawiać. Z racji tego że zbytnio go nie widziałam i nie słyszałam z daleka to poszłam obok jego busa i wiecie co tam sie stało? Zrobiło się kółko a w środku stał właśnie Dawid i nagle odwrócił się w moją strone, spojrzał na mnie , złapał mnie za głowe i powiedział: ooo Dagmarka . A ja się cieszyłam jak małe dziecko hehe i wtedy sb przypomniałam o mojej płycie i mówie mu tak: wlasnie a ja sie zastanawiałam co ty napisałeś na mojej płycie wczoraj. Wyobraźcie sobie ze pamiętał i mówi: no jak to Dagunia. To było takie słodkieee .
On pojechał a my poszłyśmy do zoo :)
Dzień pełen wrażeń ;]
po prawej stronie widać moja głowe i ręke |
z Anetą |
z Olą |
czwartek, 17 sierpnia 2017
Wrocław, Kraków 21-24.7.17
Następne miasto zwiedzone a dokładnie - Wrocław . To było kiedyś moje marzenie,które zostało w końcu spełnione.
To miasto jest piękne i serdecznie polecam wam tam pojechać.
Byłam tam od piatku do niedzieli. Przyjechałam w piatek wieczorem.
Jechałam tam 10,5 h przez korki a powinnam jakieś 7 to straszne.
Opisze wam moją trase:
Kraśnik-Lublin 1h
Lublin-Kraków- 5,5 h
Kraków- Warszawa-4h
Z Krakowa zabrałam jeszcze koleżankę,która też nigdy nie była we Wrocku.
Powiem szczerze że na taki dojazd w 2 strony wydałam jakieś 80zł polskim busem(no dobra miałam wydać ale nie wydałam przez coś a przez co dowiecie się na końcu). Więc serio to jest nie drogo.
Spaliśmy w Hostelu Moon niedaleko rynku. Ten hostel też serdecznie polecam, bo było czysto,była miła obsługa, można było przechowywać bagaże w dniu wyjazdu, śniadanie smaczne i warte swojej ceny itd.
W piątek wieczorem spotkałyśmy się jeszcze z Olą, która jest Kwiatonators i poszłyśmy razem na pizze .
Potem poszłyśmy się przejść po rynku gdzie zaczepiło nas 2 chłopaków . Na początku myślałyśmy że sb robią jaja i im w nic nie wierzyliśmy ale w końcu zgodziliśmy się pójść z nimi do baru na piwo.
Posiedzieliśmy chyba z nimi ze 2 h albo dłużej i Ola poszła do znajomych, Aneta sie przejsc a ja zostałam z nimi sama i byli tacy mili że odprowadzili mnie pod nasz hostel. No i się z nimi pożegnałam i poszli i więcej sie niestety nie mogliśmy spotkać ale mamy ze sobą kontakt przez face i snapa także fajnie.
Sobota:
Czas zwiedzania a dokładnie:
Sky Tower- widoki niesamowite, 10 zł wejściówka
Park Japoński 2 zł chyba
Fontanny
Most zakochanych
Rynek
A wieczorem Koncert Dawida Kwiatkowskiego ,ale o tym już w następnej notce :)
Niedziela:
Spontaniczny wypad po hotel DK
Zoo- 45 zł wejściówka, ale niestety chyba wszystkiego nie zobaczyliśmy bo jak spojrzeliśmy w niebo i było strasznie ciemno to poszłyśmy do łazienki i wtedy zaczeło lać jak z cebra wiec tam przeczekałyśmy całą burze,która trwała chyba z 40 min .
Później spotkałyśmy się z Kasia,która też jest Kwiato i pojechałyśmy we 3 pod stadion. Niestety nie można było wejść bo było sprzątanie po ostatnim koncercie, gzie wystepował także Dawid. Ale Pan był taki miły i wpuścił nas chociaż pod stadion żeby zrobić sobie zdjęcia.
Ok 18 musiałyśmy już wracać do Krakowa gdzie spałam własnie u Anety.
Na następny dzień czyli w poniedziałek z rana z Anety bratem - Damianem pojechaliśmy na Wawel, gdzie nie byłam nigdy wcześniej .
O 14 dojechaliśmy do domu żebym mogła wziać rzeczy i jechać na busa do Lublina. Ale co się okazało że mój kolega zapomniał kluczy od domu a nikogo w nim nie było a ja za nim wziac rzeczy od razu to nie wziełam . I co się stało ? nie zdążyłam na busa, cała zapłakana dzwonie do mamy że nie wiem co mam robić bo następny jest po 18 ale dojade na 23 dopiero do lbl i nie bd miala jak stamtąd wrócić do domu. No i w ogole zadzwonilam tam zeby mi zmienili godzine z 15 na 18 ale okazało sie nie ma miejsc na 18 a ja musialam wrocic do domu bo na drugi dzien do pracy. A na stronie dało sie zarezerwowac wiec mówie kij zarezerwuje co ma być to bedzie, wiec poszło sie walić 35 zł :(
Wchodze do busa a Pan mi mówi że nie ma miejsc a ja do niego: ze mi sie udało zarezerwowac na stronie itd. A on do mnie ze nie moze mnie narazie wpuscic ,musze poczekać aż do odjazdu i zobaczy wtedy czy wszyscy przyjda i mialam szczęście bo nie przyszło 4 osoby wiec mnie wpuścił i jakieś 3 inne osoby które tez rezerwowały tego samego dnia albo w ogóle nie miały biletu.
Na szczescie dojechałam do lbl przed 23 i przyjechał po mnie znajomy mojej sis, któremu musiałam zapłacić 50 zł na paliwo.... Takiego miała pecha niestety :( Ale ważne ze udało się wrócić do domu.
Czas na fotki:
To miasto jest piękne i serdecznie polecam wam tam pojechać.
Byłam tam od piatku do niedzieli. Przyjechałam w piatek wieczorem.
Jechałam tam 10,5 h przez korki a powinnam jakieś 7 to straszne.
Opisze wam moją trase:
Kraśnik-Lublin 1h
Lublin-Kraków- 5,5 h
Kraków- Warszawa-4h
Z Krakowa zabrałam jeszcze koleżankę,która też nigdy nie była we Wrocku.
Powiem szczerze że na taki dojazd w 2 strony wydałam jakieś 80zł polskim busem(no dobra miałam wydać ale nie wydałam przez coś a przez co dowiecie się na końcu). Więc serio to jest nie drogo.
Spaliśmy w Hostelu Moon niedaleko rynku. Ten hostel też serdecznie polecam, bo było czysto,była miła obsługa, można było przechowywać bagaże w dniu wyjazdu, śniadanie smaczne i warte swojej ceny itd.
W piątek wieczorem spotkałyśmy się jeszcze z Olą, która jest Kwiatonators i poszłyśmy razem na pizze .
Potem poszłyśmy się przejść po rynku gdzie zaczepiło nas 2 chłopaków . Na początku myślałyśmy że sb robią jaja i im w nic nie wierzyliśmy ale w końcu zgodziliśmy się pójść z nimi do baru na piwo.
Posiedzieliśmy chyba z nimi ze 2 h albo dłużej i Ola poszła do znajomych, Aneta sie przejsc a ja zostałam z nimi sama i byli tacy mili że odprowadzili mnie pod nasz hostel. No i się z nimi pożegnałam i poszli i więcej sie niestety nie mogliśmy spotkać ale mamy ze sobą kontakt przez face i snapa także fajnie.
Sobota:
Czas zwiedzania a dokładnie:
Sky Tower- widoki niesamowite, 10 zł wejściówka
Park Japoński 2 zł chyba
Fontanny
Most zakochanych
Rynek
A wieczorem Koncert Dawida Kwiatkowskiego ,ale o tym już w następnej notce :)
Niedziela:
Spontaniczny wypad po hotel DK
Zoo- 45 zł wejściówka, ale niestety chyba wszystkiego nie zobaczyliśmy bo jak spojrzeliśmy w niebo i było strasznie ciemno to poszłyśmy do łazienki i wtedy zaczeło lać jak z cebra wiec tam przeczekałyśmy całą burze,która trwała chyba z 40 min .
Później spotkałyśmy się z Kasia,która też jest Kwiato i pojechałyśmy we 3 pod stadion. Niestety nie można było wejść bo było sprzątanie po ostatnim koncercie, gzie wystepował także Dawid. Ale Pan był taki miły i wpuścił nas chociaż pod stadion żeby zrobić sobie zdjęcia.
Ok 18 musiałyśmy już wracać do Krakowa gdzie spałam własnie u Anety.
Na następny dzień czyli w poniedziałek z rana z Anety bratem - Damianem pojechaliśmy na Wawel, gdzie nie byłam nigdy wcześniej .
O 14 dojechaliśmy do domu żebym mogła wziać rzeczy i jechać na busa do Lublina. Ale co się okazało że mój kolega zapomniał kluczy od domu a nikogo w nim nie było a ja za nim wziac rzeczy od razu to nie wziełam . I co się stało ? nie zdążyłam na busa, cała zapłakana dzwonie do mamy że nie wiem co mam robić bo następny jest po 18 ale dojade na 23 dopiero do lbl i nie bd miala jak stamtąd wrócić do domu. No i w ogole zadzwonilam tam zeby mi zmienili godzine z 15 na 18 ale okazało sie nie ma miejsc na 18 a ja musialam wrocic do domu bo na drugi dzien do pracy. A na stronie dało sie zarezerwowac wiec mówie kij zarezerwuje co ma być to bedzie, wiec poszło sie walić 35 zł :(
Wchodze do busa a Pan mi mówi że nie ma miejsc a ja do niego: ze mi sie udało zarezerwowac na stronie itd. A on do mnie ze nie moze mnie narazie wpuscic ,musze poczekać aż do odjazdu i zobaczy wtedy czy wszyscy przyjda i mialam szczęście bo nie przyszło 4 osoby wiec mnie wpuścił i jakieś 3 inne osoby które tez rezerwowały tego samego dnia albo w ogóle nie miały biletu.
Na szczescie dojechałam do lbl przed 23 i przyjechał po mnie znajomy mojej sis, któremu musiałam zapłacić 50 zł na paliwo.... Takiego miała pecha niestety :( Ale ważne ze udało się wrócić do domu.
Czas na fotki:
z poznanymi chłopakami |
z Olą |
zdjecie które dodałam w dniu wyjazdu na face i polubił je Dawid :) |
z Kasią |
Subskrybuj:
Posty (Atom)